Wybierz stronę

Był kiedyś HOC

Był kiedyś HOC

To pisanie jest konsekwencją procesu, który nazywam blogowaniem. Nie miałby miejsca na uczciwym portalu informacyjnym, dawno nie byłby na HOC, ale dziś, teraz, ostatnio wszystko było inne niż kiedyś. To pisanie jest zarówno trochę retrospektywne, jak i trochę wybiegające w przyszłość. Refleksja nad przeszłymi i przyszłymi rzeczami związanymi z witryną HOC.hu, tak jak ja to widzę.

Był kiedyś HOC

Pierwszy HOC oparty na Joomla

Zacznijmy od sposobu, w jaki wpisujemy się w przeszłość. HOC, początkowo HardwareOC, powstał półtorej dekady temu jako wschodzący portal informacyjny. Było to w czasie, gdy społeczność graczy wciąż gromadziła się w MPortalu, HWSW był największym internetowym magazynem o sprzęcie, a Prohardver po prostu zdrapywał 2500-3000 odwiedzających dziennie. Niewielkie jest to, że data nie musi być BC. umieść tam znacznik. To był inny świat niż jest teraz i oczywiście byliśmy inni. W rzeczywistości myśląc w ten sposób, naprawdę zdajesz sobie sprawę, jak wiele zmian zaszło w świecie online w ciągu zaledwie 15 lat.

Był kiedyś HOC 1To była najlepsza wyszukiwarka w historii

 

Tylko w nagłówkach. W tym czasie zaczynał Google, ale Węgrzy szukali głównie Altavizsli. Facebook nawet się nie narodził, ale nie było nawet WIW ani IWIW, o tym, że media społecznościowe nawet nie słyszały, kto wymyślił to słowo. Youtube? Wyjdź już! Podwójne łącze ADSL? Połączenie 128 kilobitów? Byłeś królem, dopóki nie dźgnąłeś swojego menedżera pobierania i przestałeś pobierać, nawet jeśli musiałeś zapłacić stawkę dzienną. Korporacyjna 1 mega linia znajdowała się w Canaan, ultra ultra bez plusa, na której w pół godziny można było przesłać zgraną grę na uniwersyteckie ftp warez.

Czy już rozumiesz, co to znaczy być innym światem? IRC? Dobrze? To był inny świat. PHP było wciąż stosunkowo świeżą rzeczą, świat właśnie wyrósł ze statycznej zawartości HTML, w której każda nowa wiadomość musiała być ręcznie edytowana na stronie. Na szczęście, kiedy HOC, HardwareOC został uruchomiony, to już przeszłość. Wprowadzono pierwsze systemy CMS (systemy zarządzania treścią), takie jak ich poprzednik, który teraz działa pod serwisem (Joomla), czy nie mniej popularny WordPress, który i tak zaczynał jako tani silnik blogowy.

W HardwareOC działał silnik o nazwie PHP Nuke. To prawda, że ​​nie na długo, bo szybko zdaliśmy sobie sprawę, że to nie zaspokoi naszych potrzeb. Wkrótce poszukaliśmy programisty. Nie pamiętam już jego nazwiska, tylko, że podobno też pracował w HWSW. To mi wtedy wystarczyło. Byłem początkującym z kwaśną buzią, on i jego krwiożerczy guru internetu. Tak, internet, bo w tamtym czasie musiałem jeszcze pisać duże ja zgodnie z zasadami ortografii. Więc dostaliśmy radę, by poszukać zagranicznej strony, która spodoba się twojemu projektowi, zapisać ją, a następnie wrzucić za nią silnik. Mój zmysł moralny był trochę zaburzony tym rozwiązaniem, ale powiedział, że to powszechna praktyka, że ​​wszyscy to robią, nawet HWSW naciągnęło to pierwsze. Nie trzeba dodawać, że to nie był dobry pomysł na to rozciąganie. Dwie osoby wiedziały, po której stronie lubię. Jednym z nich był programista. Mimo to, dzień po zmianie silnika i projektu, przeczytałem już na forum PH, że ukradliśmy z tej i innej strony. To było nieprzyjemne, bo z jednej strony to prawda, z drugiej dźgnięty nożem w plecy, który to zrobił, tylko po swojej stronie, a po trzecie, bo cała strona stała się nie do przyjęcia w takiej formie, w jakiej była. następnie.

 

Był kiedyś HOC 2
MPortal, gdzie kiedyś była społeczność muliplayera

Ten gicher był wtedy naszym wielkim szczęściem, ponieważ znaleźliśmy Gabriela, naszego programistę, który utorował drogę przez wiele lat. Wieczną wdzięczność dla niego, wielokrotnie opłakiwałem głupie pomysły i zawsze nieskończoną cierpliwość w moim kierunku. Dotarliśmy na szczyt z silnikiem, który napisał, co oczywiście nie było takim szczytem, ​​że była to największa krajowa strona informatyczna lub sprzętowa, tylko szczyt odwiedzin osiągnięty przez witrynę. W każdym razie było to około 10 200 unikalnych odwiedzających dziennie. Trochę więcej w ciągu tygodnia i mniej w weekendy. W skali miesiąca oznaczało to od 250 do 16 tysięcy unikalnych odsłon, co było całkiem przyzwoitym wynikiem. Nie byliśmy też Prohardware ani HWSW, ale nie było źle. Nie tylko dlatego, że z biegiem lat żadna witryna nie mogła przetrwać w tym segmencie dłużej niż pół roku, dłużej niż rok, więc każdy reklamodawca, który nie mógł lub nie chciał zapłacić za te dwie duże, przyszedł na nas. W tym czasie mieliśmy kontrakty z XNUMX hurtowniami, oczywiście poza krajowymi przedstawicielstwami bardziej znanych producentów.

Tak doszliśmy do początku końca, roku 2008. Do tego czasu nasza własna redakcja była gotowa, mieliśmy siedem etatów w HOC. Właśnie zatrudniłem biednego kolegę Alesiego z jego niedawnym dyplomem jako piątego redaktora, kiedy nasi hurtowi partnerzy zaczęli być przytłoczeni. On był pierwszym, z którego musiałem zrezygnować, dodatkowo był na warunkowym. Nie podobało mu się to z tego powodu, rozumiem dlaczego. Wszystko wokół nas zawaliło się. Kryzys otworzył nam drzwi, byliśmy firmą, która poświęciła każdy forint przychodów na ołtarzu rozwoju. Weszliśmy na ziemię bez rezerw, nigdy nie otrzymaliśmy zapłaty za wystawione faktury w ośmiocyfrowej wysokości w momencie likwidacji. To były opłacone faktury. Patrząc wstecz, wiele lat później udało nam się tu i tam odzyskać trochę pieniędzy, ale strata była i tak szalona w porównaniu z wielkością firmy. W tym miejscu zastanawiałem się, czy powinienem pisać nazwy firm, ponieważ nadal istnieją „prosperujące” firmy, które w tamtym czasie wykazywały dobrą kondycję i chociaż nasze rachunki były dobre pod względem kosztów, od tego czasu nie płaciły. Zemsta byłaby słodka, nawet jeśli byłaby tak malutka, ale nie trzeba przeszkadzać w przeszłości. Przez wiele lat zmagałem się z depresją, stając się psychiatrą i mnóstwem leków przeciwdepresyjnych.

Był kiedyś HOC 3
Ten pewien skradziony projekt

 

Umieranie trwało wtedy cztery lata. Po Alesi pożegnałem się dość powoli z redaktorami, Peti, Máté, Gáborem i wreszcie Gabi, w porządku chronologicznym. W międzyczasie na stronie pojawiło się kilku zewnętrznych redaktorów wiadomości, którym również zawdzięczam wiele, szczególnie za pozostawienie im długu z powodu moich problemów finansowych i prywatności. Przepraszam za to!

Wiem, że wiele rzeczy zostało pominiętych w tej historii. Założyciel, Roadside i Yvorl, to wiele nazwisk, z którymi mam kontakt do dziś, nawet jeśli połączenie jest luźne i Facebook, ale nadal jest to połączenie. Jeśli nic więcej - i tak mogę podziękować stronie, za wiele przyjaźni, które dała, czy to od czytelników, czy redaktorów.

Więc to jest przeszłość, najdłuższy odcinek, zobaczmy teraźniejszość!

Jeleń

Tak więc jesteśmy dzisiaj, co jest niesamowite tylko dlatego, że kilka miesięcy temu, może pół roku, przyszło mi do głowy napisać taki post, który teraz czytasz. Wtedy jednak idea pisania byłaby zupełnie inna. Ten wpis byłby pożegnaniem, faktycznym i ostatecznym zamknięciem strony. Wiesz, trudno jest puścić własne dziecko. Urodził się w moich ramionach, załamał się, a potem umarł. Zginął, ale prawie, bo mój przyjaciel Chilly dzięki przyjacielowi dostał napiwek na serwer, gdzie mógłby przeżyć za darmo i za kaucją. Jednak ten, choć na początku wydawał się dobry, nie był jeszcze w dobrym stanie. Nie dlatego, że nie mogłem odpuścić. Oglądałem, bawiłem się, aktualizowałem silnik za nim, grzebałem w treści, wielu, wielu latach pisania, które spoczywały gdzieś pod powierzchnią. Czasem trochę optymalizowałem, oglądałem Google Web Master Tools, polowałem na martwe linki. Zasadniczo siedziałem przy łożu śmierci, trzymając się za rękę i nie pozwalając jej umrzeć. Nie mogłem odpuścić. Może tęskniłem za przeszłością, kiedy jeszcze żył, może brakowało tego rodzaju pracy, może po prostu pisania. Nie wiem co, ale czegoś z pewnością brakowało w moim życiu.

Wtedy nagle, pod koniec zeszłego roku, coś się stało. Pewna pani zapytała agencję domową, czy nie miałabym ochoty wypróbować monitora i napisać o nim artykuł. Z jakiegoś powodu powiedziałem tak. Od tego czasu przygotowuję się do napisania trzeciego takiego artykułu. Kilka tygodni później otrzymałem maila od starego, zagranicznego kontaktu z producentem. A ostatnim impulsem było to, że trzy tygodnie temu zwrócił się do mnie przedstawiciel GearBest, który zajmuje się również sprawami domowymi i tym, co robi Bóg, chciał też ze mną pracować. Wtedy poczułem, że może warto jeszcze raz w to wpaść.

Przyszły

Po długiej przeszłości i krótkiej teraźniejszości może nastąpić przyszłość. Wyobraź sobie poniższe zdjęcie!

Był kiedyś HOC 4

Pewnego jesiennego poranka stoisz na werandzie swoich domów i patrzysz w dal. Trochę chłodno, mgła jeszcze się nie podniosła, mgła wdziera się pod ubranie, robi się trochę zimno, ale kubek kawy w dłoniach, poczucie wolności i dobre powietrze wciąż Cię rozprasza od nieprzyjemnych uczuć. Patrzysz w dal, wiesz, że za mgłą jest piękne zielone wzgórze, na skraju pługa jest szpaler drzew, wiesz, że strumyk płynie wesołą falą u podnóża wzgórza, ale nic z tego nie widzisz. Mgła zakrywa krajobraz, dopiero na końcu ogrodu widać sylwetkę wiśniowego drzewa, ale nadal wiesz, czujesz w duszy, że krajobraz tam jest, czeka na Ciebie, czeka, aż przejdziesz przez znowu łąka, przez mostek nad strumykiem, całą drogę pod uprawę wzdłuż lasu. Odszedłbyś, ale coś wciąż cię powstrzymuje. Może to dna moczanowa, obolała talia, wytarte biodro, a może po prostu brak odwagi? Stoisz jeszcze przez minutę, powoli spoglądając na dom, upał, ale potem robisz krok do przodu, jeden, potem drugi i już jesteś na dole przed werandą. Czy opuściłeś? Może tak, może nie, ale zrobiłeś pierwsze kroki i patrząc wstecz na ostatnie kilka lat, to również wydaje się wielką sprawą, znacznie większą, niż mogłoby się wydawać kilka miesięcy temu.

Był kiedyś HOC 5
I jest to ostatnia strona działająca na własnym silniku, jeszcze przed Joomla

 

Cóż, jakoś tak się czuję i gdzieś tu jestem. Nie ma już firm, które stały za stroną, moje firmy wypadły z rynku. Mam pracę, nieźle, jestem administratorem i uwielbiam to robić. Nawiasem mówiąc, nie żyję z tego. To w zasadzie oznacza, że ​​nie mam zbyt wielu możliwości wyboru, głód nie wchodzi w grę, nie ma przychodów ze strony, więc na razie pozostaje hobby, jeśli nie zmęczy mnie czas przed nim. Pociąga mnie ta okazja i lubię bazgrać. Byłoby lepiej, gdyby nie 100-200 osób czytało to, co piszę, ale wiele tysięcy dziennie niż wcześniej, ale nie jestem wybredna. Mimo to zaskakujące jest to, że ostatnio pisane artykuły na temat monitorów były otwierane 2-3 tysiące razy, podczas gdy pomyślałem, że dobrze byłoby, gdyby 1-2 osoby wędrowały tu codziennie po stronie.

To wszystko, jestem tu teraz. Znowu uciąłem wielką przygodę, ale wciąż jestem w pierwszych krokach, tak jakbyśmy znowu pisali 2002 rok. Oczywiście od tego czasu stałem się starszy i bardziej doświadczony. Szalone wiele i szalone długie 15 lat.

Na koniec, jeśli ktoś teraz czuje, że wkracza w tę przygodę ze mną z powodu nieodpartego pragnienia, daj mi znać. Nic nie obiecuję, nie mogę obiecać nikomu, że zrobi to jeszcze raz Nagy będzie to mały, ale dobrze prosperujący biznes, ponieważ to nic innego jak przygoda. To prawda, oczekuje się, że będzie to dobra mała przygoda!

Jeśli więc ktoś chce spróbować, staję przed Wami, możecie tu opublikować, w zasadzie od niechcenia, w casualowym stylu, o tym, co Was interesuje. (To ostatnie zdanie napisałam tylko z przyzwyczajenia, dla porządku, z wieloletniego doświadczenia wiem, że pies się nie pojawi. 🙂)

Pozostaję Twoimi wyznawcami ze szczerym szacunkiem:

Tarnok Zoltán alias s3nki

O autorze

s3nki

Właściciel serwisu HOC.hu. Jest autorem setek artykułów i tysięcy newsów. Oprócz różnych interfejsów online pisał dla magazynu Chip, a także dla Guru PC. Przez jakiś czas prowadził własny sklep komputerowy, pracując przez lata jako kierownik sklepu, kierownik serwisu, administrator systemu oprócz dziennikarstwa.